Ernest Skalski Ernest Skalski
4147
BLOG

Na ulicy czy w parlamencie

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 57

 
 
W niedzielę, jedenastego listopada, przed 19-tą, widziałem, na stacji metra Politechnika, rzesze uczestników zakończonego tylko co Marszu Niepodległości. Nieśli zwinięte chorągwie, jakieś fragmenty dekoracji, na sobie znaczki. Niczym nie przypominali kibiców po meczu. Zjeżdżały też grupki policjantów w pełnym rynsztunku i spokojnie wtapiały się w tłum na peronie. Nic się nie stało, Polacy, nic się nie stało !
 
Stało się, owszem, ale w Grecji. Tam zresztą dzieje się już od lat i tam to dopiero są demonstracje ! A jakie strajki ! Setki tysięcy ludzi demolują Ateny, setki tysięcy przerywają pracę, by produkt krajowy jeszcze się trochę obniżył, gdyż sytuacja gospodarcza widać nie jest wystarczająco zła... ”Grecy są przeciw…” krzyczą tytuły gazet. I faktycznie Grecy są przeciw, ale nie wszyscy. Inni Grecy są za. I ci inni w ostatnich tegorocznych wyborach dali konserwatywnej Nowej Demokracji 29,7 procent głosów, socjalistycznej partii PASOK – 12,3 procent. Obie te partie, akceptujące trudny program oszczędnościowy, dostały więc łącznie 42 procent, a przeciwna temu SYRIZA -26,9 procent. W rezultacie parlament uchwala programy oszczędnościowe, a rząd Antonisa Samarasa stara się je realizować, broniąc jednocześnie ładu i prawa przeciw agresywnej mniejszości.
 
Tak sprawdza się parlamentarna demokracja w dramatycznych warunkach.
 
A my ? ”My Sławianie, my lubim sielanki”. Jedenasty listopada nie obył się bez gwałtownych incydentów, ale było ich mniej niż przed rokiem i można chyba faktycznie mówić o incydentalnym, a nie o zamierzonym agresywnym działaniu organizatorów. Lewicowi demonstranci nie przewidzieli w tym roku blokowania prawicowych, ci zaś byli spokojni i jak na razie wydaje się, że rozróba była działaniem elementu, co się przyłączył.
 
Nauczyła się też czegoś policja. Reagowała szybko i zdecydowanie. A co najważniejszy było jej dużo, wszędzie tam gdzie mogła by być potrzebna i to zniechęcało potencjalnych rozrabiaczy, jeśli tam byli.
 
Czy jednak coś może się stać ? Bezpośrednio niewiele. W zeszłorocznych wyborach parlamentarnych Platforma dostała 39,2 procent, koalicyjny PSL – 8,4 procent, a główna siła opozycyjna – PIS -29,9 procent. Prezydent został wybrany rok wcześniej 53 procentami głosów, dziś ma zaufanie dwóch trzecich społeczeństwa. Układ rządzący ma więc legitymację wystawioną przez miliony wyborców i tysiące demonstrantów tego nie zmienią, nawet jeśli w tłumie maja poczucie mocy. Niedawne badanie  opinii wykazały, że ”po trotylu” na Platformę by głosowało 42 procent, a na PIS – 30 procent. Nie wydaje się, by radykalizacja ruchu, w którym PIS uczestniczy, przysparzała mu głosów. Zresztą wybory dopiero za trzy lata.
 
Jarosław Kaczyński pilnie baczył by na prawo od niego nie pojawiało się nic silnego miedzy nim i ścianą. Prawicowi dysydenci z PIS nie stanowili zagrożenia. Radykalny ruch narodowy może nim zostać. Pisowcy masowo wzięli udział w jego demonstracji firmowanej przez niewielkie w gruncie rzeczy organizacje. Sam prezes, przezornie znalazł się w tych godzinach w Krakowie. Nie wiadomo jak to się dalej rozwinie, ale sporo się może zmienić na konserwatywnej narodowej prawicy. 
 
Jeśli legalnie istniejąca radykalna organizacja zamierza zgodnie z prawem, pokojowo, demonstrować – i faktycznie tak demonstruje - to nie można jej tego zakazać.  Z jednej strony można by przypuszczać, że jest to początek, charakterystycznego w demokracjach, oswajania skrajnych radykałów, wciągania ich w parlamentarny sposób rozstrzygnięć. Z drugiej - utrudnia taką ocenę dalsza radykalizacja tego ruchu, który głośno wypowiada postulaty rasistowskie, przewiduje połączenie się we wspólną strukturę i głosi zamiar ”obalenia republiki”.  Nie precyzuje jeszcze jak to zamierza osiągnąć, ale chyba jest już materiał skłaniający do zastanowienia się nad dalszym legalnym istnieniem tych struktur. PIS zachowałby dominującą pozycję, ale może mielibyśmy radykalne podziemie.
                                                                                      

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka