Ernest Skalski Ernest Skalski
6901
BLOG

Głośno nad tą trumną

Ernest Skalski Ernest Skalski Polityka Obserwuj notkę 167

 
W Smoleńsku Jarosław Kaczyński rozpoznał ciało swojego brata, po bliźnie na ręce, pozostałości po fatalnym złamaniu. Nie stoi to w sprzeczności z opisem stanu ciała prezydenta, zamieszczonym w ”Gazecie Wyborczej”. Minęło osiem miesięcy. Przez ten czas Jarosław Kaczyński wypowiadał się wielokrotnie o swoim bracie. Mówił najrozmaitsze rzeczy. I nagle oświadcza, że owszem, w Smoleńsku widział i poznawał Lecha, ale w Warszawie…już go nie poznał ! Ten człowiek nie miał owej blizny i w ogóle nie przypominał brata.
 
I CO !?
 
Pozwolił by z największymi państwowymi honorami i to nie byłe gdzie, bo na Wawelu, pochowano nie jego brata, nie Prezydenta najjaśniejszej Rzeczpospolitej a jakiegoś innego człowieka !? Może generała, bo było tam coś z generalskiego munduru, a generałem zmarły prezydent – jak mówi jego brat – nie był. Więc od ośmiu miesięcy, w krypcie wawelskiej, obok pani prezydentowej, nie leży jej małżonek, ale ktoś inny. I temu komuś oddają hołd, jako prezydentowi, liczne pielgrzymki. Ten ktoś, jeśli to nie jest Lech Kaczyński, też musiał być ofiarą katastrofy smoleńskiej, a jego rodzina myśli, że pochowała właśnie jego, podczas gdy on na Wawelu. Może to ten generał ? Który ? W końcu było ich kilku, ale nie cała dywizja generałów.
 
Myślimy dalej; Jarosław Kaczyński nie pomyślał o tym człowieku i jego rodzinie. Nie zastanowił się kto to był. Tłumaczy, że był na prochach, co mu zmieniło osobowość. Na szczęście przejściowo. Ale od wyborów, kiedy chyba odstawił prochy, bo mu osobowość wróciła, minęło już ponad pięć miesięcy. I przez cały ten czas nie pamiętał, nie myślał o tej makabrycznej podmianie ?
 
Jarosław Kaczyński, jego przybliżeni i wyznawcy robią co mogą, by katastrofa smoleńska pozostawała najważniejszym, jeśli nie jedynym problemem Polski. Wyciągają wszystkie możliwe szczegóły, którym można przypisać choćby cień powiązania z ta tragedią. A to, że prezes  wyjechał z taka właśnie sprawą, pozwala sądzić, że musiał go chyba opuścić rozsądek. To zresztą zdarza się pod wpływem silnych emocji. Najgorzej jednak by o nim świadczyło, gdyby się okazało, iż prawidłowo rozpoznał, że to nie jego brat był w tej trumnie.
 
A co myśleć o rozsądku akolitów prezesa ? Co o kwalifikacjach zawodowych mecenasa Rogalskiego, który to rozdmuchuje, a któremu wolno podejmować czynności wyłącznie w interesie jego klienta ? W interesie klienta to, co robi adwokat Rogalski, chyba nie leży.
 
 

”...Skalski to mistrz syntezy ”sprzedawanej”... atrakcyjnie” (Stefan Kisielewski)

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka